Twój mąż właśnie go z tobą wziął, choć pewnie sam o tym nie wie. Jeśli twój partner stał się apatyczny, jeśli wyczuwasz, że ty i wasz związek staliście mu się obojętni, koniecznie zwróć uwagę na kilka dodatkowych sygnałów ostrzegawczych, świadczących o tym, że ten związek, w jego sercu i głowie, już się zakończył.
fot. Adobe Stock Jesteśmy ponad 15 lat po ślubie. Tomek zawsze był mi wierny i nigdy mnie nie oszukał. Przynajmniej tak mi się wydawało. Boże, jak potwornie się poczułam, gdy przypadkiem usłyszałam jego rozmowę. – Nie, naprawdę dziś się nie wyrwę – przekonywał kogoś. – Muszę trochę popracować. A poza tym widzieliśmy się przecież wczoraj – dodał nieco zirytowany. – Spróbuję się wyrwać w sobotę – obiecał. Pewnie rozmawia z Wojtkiem, pomyślałam. Pamiętałam, jak wczoraj mówił, że wybiera się do niego na mecz, więc początkowo byłam przekonana, że tłumaczy coś przyjacielowi. Później jednak zaczęłam mieć wątpliwości. A może miał się spotkać z kobietą? Nie, to nie mogła być prawda. W sobotę Tomasz wcisnął mi kit o awarii w firmie i wyszedł. Miałam ochotę za nim pojechać i dowiedzieć się, gdzie tak naprawdę idzie, ale tylko przeszukałam jego kieszenie i biurko. W dolnej szufladzie znalazłam gorące liściki od jakieś Myszki, a w kieszeni jego ulubionego garnituru rachunek za kwiaty i kwit z drogiego hotelu. Zacisnęłam ze złości pięści i popłakałam się. Gdy w końcu się uspokoiłam, stwierdziłam, że na pewno nie oddam go tej myszy bez walki. Zadzwoniłam do Tomka. Początkowo nie odbierał, w końcu jednak usłyszałam niecierpliwe „halo”. – Jestem bardzo zajęty. W firmie jest urwanie głowy – mówił zdenerwowany. – Pękła rura, zalało nam pokój z dokumentacją, musimy się z tym uporać, zanim szlag trafi wszystkie papiery – tłumaczył. – Tomek, ale ja jakoś tak dziwnie się poczułam. Słabo mi, serce mnie boli. Przyjedź, boję się być sama – skłamałam. – No, przecież nie dam rady, mówię ci, że... Zresztą, dobra, będę za pół godziny. Gdyby co, dzwoń po karetkę. Łzy ciekły mi po policzkach. Powiedziałam mu, że zasłabłam, a on co? Zupełnie się tym nie przejął. Przyjechał jednak po godzinie. Wyglądał na wściekłego, za to jego ubranie było nieskazitelnie czyste. Gdyby sprzątał firmę, jak mówił, pewnie by się ubrudził – pomyślałam. – Czemu po mnie dzwoniłaś? – spytał szorstko. – Całkiem dobrze wyglądasz – dodał po chwili. – Przeszło ci? Może powinnaś iść do kardiologa? – zasugerował, podając mi szklankę wody. – A może to już pierwsze objawy menopauzy? Menopauzy?! Mam 39 lat! – chciałam krzyknąć, ale tylko wypiłam wodę i wyszłam z pokoju. Tomasz został w domu, ale przez cały dzień snuł się z miną męczennika, raz po raz piekląc się o jakieś drobiazgi. – Przeklęty dywanik. Ile razy ci mówiłem, żebyś go podkleiła?! – wybuchnął w końcu, potykając się w korytarzu. – A czemu ty tego nie zrobiłeś? – spytałam i zamknęłam się z książką w sypialni. Tomek przyszedł do mnie dopiero po północy, przedtem dość długo rozmawiał przez komórkę. Nie musiałam podsłuchiwać, od razu wiedziałam, że dzwonił do niej. Następnego dnia przeszłam do działania. Kiedy brał prysznic, spisałam z jego telefonu namiary na przeklętą Myszkę, zastanawiając się, czy będę miała na tyle odwagę, żeby do niej zadzwonić. W końcu po dwóch dniach wystukałam jej numer. – Tak? – głos w słuchawce był młody i beztroski. – Halo, kto mówi? – Dzień dobry. Dostałam pani numer od wspólnej znajomej. Chciałabym z panią o czymś porozmawiać – wydusiłam z siebie. – Od znajomej? To pewnie chciałaby pani się u mnie umalować? Robię fantastyczny makijaż. Własny mąż pani nie pozna – mówiła Myszka, zupełnie nie wyczuwając napięcia w moim głosie. Prowadziła salon kosmetyczny na spółkę z koleżanką. Weszłam do środka i od razu poznałam ją po głosie, lekko sepleniła. Atrakcyjna – stwierdziłam, mierząc ją wzrokiem i zastanawiając się, gdzie Tomasz mógł ją poznać? W barze? Na ulicy? W sklepie, a może przez Internet? Tyle się teraz słyszy o żonatych facetach, którzy surfują po sieci. No i znalazł sobie Myszkę, niech go diabli– pomyślałam, patrząc na jej zgrabne, długie nogi. Co prawda mam zmarszczki wokół oczu, ale figurę jeszcze niezłą. Czemu więc mnie zdradza? – Życzy sobie pani makijaż wieczorowy czy ma być spokojny? – zapytała, sięgając po paletę z kolorowymi cieniami do oczu. – Życzę sobie, żebyś zostawiła w spokoju mojego męża – stwierdziłam kategorycznie, spoglądając w olbrzymie lustro, przed którym mnie posadziła. Zatkało ją, ale szybko odzyskała tupet. – Tomasz nie wspominał, że jest żonaty. Mówił raczej o separacji i pani problemach emocjonalnych – oznajmiła. – Nie ma sprawy, mogę zniknąć. I tak już się z nim nudziłam. Nie mógł się wyrywać na całe noce – wzruszyła ramionami. Wstałam i wyszłam. Cała się trzęsłam, ale czułam też pewną satysfakcję. Nie przypuszczałam, że odważę się stanąć twarzą w twarz z tą kobietą i powiedzieć jej, że jestem żoną Tomasza. Przez następne dni obserwowałam uważnie męża. Był przygaszony, chwilami wściekły, wręcz agresywny. Kłócił się o wszystko albo na odwrót – zamykał się w sobie na całe dnie. Oczywiście wiedziałam, co było tego powodem – najwyraźniej Myszka dotrzymała słowa i spławiła Tomka. Cieszyłam się, podsuwając mu pod nos jego smakołyki i paradując przed nim w nowych seksownych ciuchach. Kochałam męża i teraz, gdy zakończył swój romans, wierzyłam, że odzyskam jego uczucie. – Może wybierzemy się do tej włoskiej knajpki? – zagadnęłam go którejś soboty. Marzyłam, że zjemy spaghetti, a potem siądziemy przy butelce chianti jak za dawnych czasów. Będziemy rozmawiać o naszych planach i marzeniach. Mój mąż ledwie mnie dostrzegał. Najpierw bezmyślnym wzrokiem wpatrywał się w menu, potem dłubał widelcem w swoim makaronie, raz za razem spoglądając to na okno, to na swoją leżącą na stoliku komórkę. – Czekasz na jakiś telefon? – zapytałam obojętnie, choć w środku kipiałam. Więc on jednak wciąż o niej myśli. – Nie – rzucił przez zęby, a potem patrzył w przestrzeń gdzieś ponad moją głową. Do końca kolacji odpowiadał jedynie monosylabami, potem wstał, powiedział, że boli go głowa, zapłacił i pociągnął mnie do wyjścia. Chciało mi się płakać, ale nie poddawałam się. Mijały tygodnie, a ja dzień po dniu starałam się ratować nasze małżeństwo. Skakałam koło niego, dbałam o siebie, organizowałam wspólne wyjścia i weekendowe wypady, a on? Znowu kogoś miał. Tym razem dowiedziałam się o tym od naszej wspólnej znajomej. – Słuchaj, Tomasz spotyka się z jakąś młodą dziewczyną z naszej firmy. Długo zastanawiałam się, czy ci o tym powiedzieć, ale uznałam, że masz prawo wiedzieć – stwierdziła Joanna, która od lat pracowała z moim mężem w biurze. Wpadłam w histerię, potem kilka dni przepłakałam, ale wciąż się nie poddawałam. Śledziłam Tomasza, w końcu wybrałam się do tej kobiety. Krzyczałam, groziłam, wyzwałam ją od najgorszych. Miałam szczęście – podobnie jak Myszka znikła z życia Tomasza, ale w naszym małżeństwie niczego to nie zmieniło. Minęły dwa miesiące i odkryłam, że mój mąż znowu zdradza mnie z jakąś młodą dziunią. Walczę. Śledzę go. Myślę, jak się z nią rozprawić. Czasem jednak, gdy leżę nocą u boku obojętnego męża, zaczynam się zastanawiać, ile jeszcze zniosę. Czy dla największej nawet miłości można zrezygnować ze swojej dumy i godności? Leżę, wsłuchując się w równy oddech Tomasza i nie wyobrażam sobie dnia, w którym on po prostu się spakuje i odejdzie. Tak bardzo go kocham. Może należę do tych kobiet, które bardziej niż godność cenią pozory? – myślę, obracając się na drugi bok. Zegarek pokazuje 4:30 nad ranem, ale wiem, że już nie usnę. Księżyc rzuca srebrną poświatę na twarz Tomasza i widzę, że mąż uśmiecha się przez sen. Śni o niej – myślę przez łzy. Czuję żal, ale i nadzieję. Nadzieję, że któregoś dnia on zmądrzeje i będzie jak dawniej. Bo z mojej strony nic się nie zmieni. Już wiem, że nigdy nie pozwolę mu odejść. Chcesz podzielić się z innymi swoją historią? Napisz na redakcja@ Więcej listów do redakcji:„W wieku 16 lat oddałam córkę do adopcji. Teraz uratowałam życie wnuczce, która była ciężko chora”„Mój narzeczony pochodził z majętnej rodziny z koneksjami, a ja nie śmierdziałam groszem. To nie mogło się uda攄W wieku 45 lat zostanę po raz drugi mamą i po raz pierwszy babcią. Nie planowałam tego, ale tak w życiu bywa”
MĄŻ MNIE NIE KOCHA: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MĄŻ MNIE NIE KOCHA; Mąż mnie nie kocha:( Meza poznałam w pracy, w zasadzie to ja go Zapewne zauważyłaś, że niektórym ludziom trudno powiedzieć, te dwa krótkie słowa, pomimo faktu, że często używają ich w innych sytuacjach, podczas codziennej konwersacji np. „Uwielbiam sernik”, „Kocham sport” itp. Czy jeśli ktoś nie mówi „Kocham Cię” oznacza to, że nie jest w stanie tego powiedzieć, czy oznacza to raczej, że nie chce tego powiedzieć? Próbowałaś kiedy wyobrazić sobie życie przez wiele lat z człowiekiem, który nie mówi "kocham cię"? Okazuje się, że takie sytuacje się zdarzają, kiedy to jedna osoba nie jest w stanie wyrazić tej krótkiej deklaracji uczuć. Druga zaś bardzo często zastanawia się nad sensem tego jednego zdania. Pytanie w tytule można zamienić raczej na pytanie, w jaki sposób przekonałabyś samą siebie do tego, aby żyć z kimś, kto nie daje Ci tego czego chcesz? spis treści 1. Kocham Cię - gdy partner nie wyraża uczuć 2. Kocham Cię - dlaczego nie mówimy Kocham Cię? Kocham Cię - tworzenie fikcji 3. Kocham cię - zdrady Kocham cię - konsekwencje niemówienia o uczuciach Kocham cię a życiowe doświadczenia 4. Kocham Cię - brak satysfakcji w związku rozwiń 1. Kocham Cię - gdy partner nie wyraża uczuć Jeśli Twój partner nie mówi "Kocham Cię", być może zaczniesz sobie tłumaczyć, że jest on po prostu takim typem człowieka, który nie pokazuje otwarcie uczuć. Być może wytłumaczysz sobie to w taki sposób, że słowa nie wiele znaczą i niewiele kosztują, i że prawdziwa, miłość między ludźmi jest poza językiem. Być może przekonasz samego siebie, że Twój partner wychowywał się w rodzinie, gdzie trzymało się duży dystans i nie okazywało się uczuć; lub że aktualnie żyje w sytuacji presji i stresu w pracy, albo, że jest osobą poważnie podchodzącą do życia, dlatego nie możesz spodziewać się od niego romantycznych wyznań, które są charakterystyczne dla beztroskiego okresu dorastania. Być może w pewnym momencie zacznie Ci się wydawać, że to z Tobą coś jest nie w porządku, skoro oczekujesz tak absurdalnej deklaracji. Wszystkie te tłumaczenia powodują, że trwasz w pewnej niekomfortowej sytuacji, i unikasz konfrontacji z własnymi niezadowoleniem. Zobacz film: "Kiedy należy zgłosić się do psychiatry?" Stworzona przez Ciebie fikcja pozwala żyć przez długi czas z człowiekiem, który nie mówi, kocham Cię. Udało Ci się przekonać samą siebie, że on nie może tego powiedzieć, ale tak naprawdę, gdzieś głęboko masz świadomość, że on nie chce i dlatego po prostu tego nie powie. 2. Kocham Cię - dlaczego nie mówimy Kocham Cię? Być może sama byłaś w różnych związkach z innymi ludźmi i sama nie wypowiadałeś tych dwóch magicznych słów, dlatego może teraz lepiej będzie Ci zrozumieć, że kiedy nie potrafisz tego powiedzieć, oznacza to, że po prostu tego nie czujesz. Czy teraz nie wydaje się to bardziej oczywiste? Można więc wyciągnąć z tego bardzo prosty wniosek, że osoba, która nie mówi "kocham cię" zwyczajnie Cię nie kocha. Zobaczenie tego z innej perspektywy, jest łatwiejsze do zobaczenia, i czasem łatwiej się jest zmierzyć z nieprzyjemną, aczkolwiek oczywistą prawdą. Kocham Cię - tworzenie fikcji Tworzone przez nas fikcje przekonują nas na przykład, że nie ma dobrych miejsc pracy (a więc po co ich szukać), nie ma lepszych mieszkań, nie ma lepszych ludzi (więc trzeba trzymać tego jednego partnera, z którym aktualnie jesteśmy), nie sposób jest nic zmienić, bo to taki właśnie sposób funkcjonuje świat i zawsze tak będzie. Stworzone przez Ciebie wytłumaczenia przekonują Cię, że on powinien sam wyjechać na urlop (bez Ciebie), bo to przecież człowiek, który potrzebuje samotności. Przecież zajmuje się tworzeniem sztuki, muzyki, teorii naukowej, strategii dla nowego biznesu itp. Zrozumiałe jest, że on chce uciec ze swojego biura, żeby pobyć w lesie czy nad jeziorem. Ale podejrzany wydaje się fakt, że chce uciec od Ciebie. Każdy partner, który sugeruje, że po prostu nie rozumie na jakich zasadach funkcjonuje Wasz związek, raczej nie będzie on bardziej doceniać waszego związku po powrocie. Fakt, że chce od Ciebie wyjechać, nie oznacza później, że będzie bardziej czuły i wrażliwy. 3. Kocham cię - zdrady Czy samooszukiwanie działa tak samo jak w przypadku zdrady? Tłumaczeniem dlaczego on myśli, że w porządku jest sypianie z inną kobietą, jest fakt, że przecież tak bardzo Cię kocha.(„Kochanie czuje się tak dobrze w naszym związku, że wiem, wytrzymamy wszystko – a jakaś głupia zdrada, nie oznacza nic, absolutnie nic, w porównaniu z tym, co ja i Ty tworzymy wspólnie. Tak naprawdę, to pokazuje, jak bardzo wierzę w nas. Wiem, że nikt nie może nas rozdzielić, pamiętaj o tym zawsze, dobrze? Jesteś jedyna dla mnie. Tamta się nie liczy). Zaangażowanie w tworzenie tak skomplikowanej argumentacji jest godna najbardziej subtelnie zakamuflowanego morderstwa. Kocham cię - konsekwencje niemówienia o uczuciach Jak być w związku z osobą, która nie potrafi lub po prostu nie chce powiedzieć " kocham Cię:? Jeśli udaje Ci się to, to znaczy, że przekonujesz siebie, że wszystko jest dobrze, nawet jeśli tak nie jest. Tworzysz wytłumaczenia i fikcję, która zaciemnia prawdziwy obraz rzeczywistości i prawdziwe przyczyny, przez co stajesz się ślepa nawet na własne niezadowolenie i rozczarowanie. W konsekwencji zbyt łatwo rezygnujesz z próby wyznaczania kierunku własnego życia, jeśli nie widzisz rzeczy takimi jakie są, tworząc wygodną fikcję, to oddalasz od siebie możliwość wprowadzenia jakiekolwiek zmiany, która mogłaby okazać się trudna. Wygodne fikcje swoją drogą nie ograniczają się do spraw miłości i związków, chociaż w tych sytuacjach, są ona bardziej wyraźne, gdy obserwujemy życie innych ludzi. Kocham cię a życiowe doświadczenia Nasze wzory myślenia i funkcjonowania w stosunku do partnera, z którym jesteśmy w związku zmieniają się w wyniku wieloletnich doświadczeń. Jeśli, na przykład, kiedy byliśmy dziećmi, powiedziano nam, że dobre dziewczynki powinny poświęcać własne pragnienia na rzecz potrzeb innych osób, dorastając będziemy prawdopodobnie sądzić, że każdy akt poświęcenia uszlachetnia nas - czyniąc nas "jeszcze lepszymi". Poświęcamy więc własne potrzeby, co zawsze wiąże się z ryzykiem. W konsekwencji takiego postępowania część osób nie jesteśmy w stanie odczytywać i określać własnych pragnień czy marzeń, bo chętnie pozbywają ich się po to, aby ktoś inny był szczęśliwy. 4. Kocham Cię - brak satysfakcji w związku Jeśli wierzymy, że czymś normalnym jest ranienie ludzi, których kochamy, i że oni też mogą nas ranić, to jest prawdopodobne, że włączymy ten schemat myślenia do naszych stosunków i będziemy utożsamiać miłość z bólem nie tylko emocjonalnym, ale także fizycznym. Jesteśmy skłonni uwierzyć, że im bardziej boimy się straty, im silniej odczuwamy ból, tym większa jest nasza namiętność. Jeśli uważamy, że nigdy " prawdziwa miłość nigdy nie jest łatwa”, może się zdarzyć że będziemy pozostawać przez długi czas w związku, który nie daje nam już satysfakcji i w którym nie ma miłości, bo nie wierzymy coś lepszego mogłoby nam się przytrafić. Zatem fikcje tłumaczące niewygodną rzeczywistość czasami funkcjonują znakomicie – ale czasami mogą mieć przerażające konsekwencje. Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy

Słuchała uważnie, a ja widziałam, że z każdą minutą coraz mocniej nienawidzi i Andrzeja. Od tamtej pory przegadałyśmy wiele wieczorów. Przekonywałam Marysię, żeby nie angażowała się uczuciowo, a już na pewno nie teraz, kiedy chodzi do szkoły, a w ogóle to, im później, tym lepiej. Niech najpierw zdobędzie wykształcenie

Przepłakałam całą drogę do domu. Nie pamiętam nawet, co mówił do mnie Bartek, ale na pewno próbował mnie uspokoić. Na szczęście dzieci nie wróciły jeszcze ze szkoły, więc miałam czas, żeby się uspokoić. I mieliśmy czas, żeby porozmawiać o tym, co zrobimy dalej. Razem damy radę. A ja nie pisnę nikomu ani słówka
Bo miłość to troska o drugiego człowieka, dbanie o niego. Jeśli jednak faktycznie Pani go nie kocha, czyli jest Pani z nim tylko ze względu na dzieci, to zwyczajnie go Pani oszukuje i rani. Wierzę jednak, ze Pani go kocha, ale jest Pani tego świadoma, bo myli Pani zakochanie z miłością.
. 603 571 37 100 160 711 205 281

mąż mnie kocha a ja go nie